Ja jestem za Syriuszem Choć doskonale rozumiem dylemat. To mówisz, że też cały czarny? Jak zrobisz mu jakieś zdjęcie, to chętnie pokazałabym Ink. Już ma kolegów, ale buraska i rudzielca. Czarnego kota w życiu na oczy nie widziała (no chyba, że jej mama była czarna).
Offline
GARYOLDMANIAK ***
O Ty na pewno jesteś za Syriuszem zdjęcia może bo aparat kaput.
Myślę...myślę...i nie mogę. A on patrzy. Siedzi i patrzy.
Offline
Jasne, że siedzi i patrzy. Czeka na imię w końcu Zaczynam się zastanawiać - a może Gary jednak lepsze? A Ania z forum chciała swojego pieska nazwać Norman Stansfield, ale okazał się suczką... Więc imię jest chyba wolne... Ja dziś natomiast byłam u weta. Ink, wbrew moim obawom, zaprezentowała się wersji "bardzo grzeczny kotek". Nikogo nie zaatakowała, nawet pozwoliła się zważyć (1kg), zajrzeć sobie do uszu/oczu/nosa/pyszczka i takie tam. Dostała tabletkę na robale (fuj, jak zobaczę robala, to chyba zwymiotuję...). Za 3 tygodnie do szczepienia. Poza tym - okaz zdrowia, jak stwierdziła wetka. A teraz się na mnie obraziła. Poszła do kanapy i wyraźnie ma mi za złe - zwłaszcza podróż jej się nie podobała, bo autobusem pół godziny. Chyba pojadę do zoologicznego po jakieś pyszności, żeby się odobraziła...
Offline
GARYOLDMANIAK ***
Hehe sam sobie wybrał. Stansfield --> Stan. Bo jak tak siedzi a ja wstanę to tak głowę podnosi i mruży /dobrze? dobrze?/ oczy:P
Przyzwyczajam go do imienia bo do mnie nie muszę. Jakoś mnie lubi. Wczoraj oglądał ze mną Chłopców z ferajny:) i siedzieliśmy razem na fotelu:P
Ale niestety zobaczę go za dwa tygodnie dopiero ale od września już będzie na stałe:P
A Reddie co z przesyłką bo milczysz a ja się wkurzam (delikatnie mówiąc) bo się boję czy nie przepadła (a z nią mój czas itd)
Offline
Pozdrowienia dla Stansfielda zatem
A przesyłka nie doszła... Nie wiem dlaczego, ale fakt pozostaje faktem. Nawet byłam na poczcie zapytać, bo myślałam, że może listonosz był pod moją nieobecność, ale zapomniał awizo zostawić czy coś. Ale powiedzieli, że nie ma żadnej przesyłki dla mnie... I co teraz? Poczta Polska sucks
Offline
Mój kot właśnie urządza akcję "polowanie na ćmę". A ja czekam, bo nie zasnę, gdy jakiś motyl mi będzie latał po mieszkaniu (w sumie polujemy razem - ja jako nagonka, Ink jako główny myśliwy). Poza tym Ink: wspina się po tapecie na wysokość prawie półtora metra, doskonale radzi sobie z sugerowaniem mi, że czas napełnić miskę (np. dobija się do lodówki, a gdy lodówkę otworzę, wyciąga swoje saszetki...), fascynuje ją telewizja (chyba najbardziej lubi sensację...) i Internet, rośnie w zastraszającym tempie, biega w jeszcze bardziej zastraszającym tempie, nie dociera do niej, że moja kawa to jest MOJA kawa, czasem zachowuje się jak pies (liżąc mnie po twarzy i reagując, gdy mówię "wskakuj na kanapę" - reagując zgodnie z prośbą, czyli wskakując), pozuje do zdjęć (czasami), łasi się, przytula i gdy śpi, to jak najbliżej mnie (=jestem dla niej może kimś fajnym? nie tam od razu autorytetem, ale chyba mnie lubi:).
Ogólnie mądry z niej kotek i dużo się przy niej uczę.
Offline
GARYOLDMANIAK ***
No widzisz jaki Ci się trafił:P
A ja tęsknię za Stanem
podobno babcia się martwi czy on jest zupełnie normalny bo potrafi z godzinę siedzieć i patrzec przez okno. Dlatego tak fajnie jest z nim oglądać zachód (bądź wschód) słońca.
Offline
Ech, to masz kota-romantyka Ink natomiast ogląda godzinami tv;) Albo obserwuje monitor komputera. Albo nie obserwuje tylko pisze na GG do moich znajomych czasem - ostatnio napisała "cfrgt5" (nie wiem co to znaczy, ale tak właśnie napisała...).
Offline
GARYOLDMANIAK ***
Romantyk albo mały dziwak, już go kocham:)
Co to znaczy? hmm 5 to "s" w pewnym kodzie ale. Spróbuj to rozszyfrować metodą jakiegoś tam cezara:)
Offline
Inka też zaczęła przesiadywać na oknie... A ostatnio dokonałam bezwzględnej eksterminacji pcheł - tych jeszcze z piwnicy, gdzie przyszła na świat. Bo się wykluły akurat u mnie. Ale akcja zakończyła się pełnym sukcesem
Edit 3-09: Wiecie co? Kocham tego mojego kota Proszę, jaka już duża z niej panna: http://www.photoblog.pl/show.php?u=inkt … id=1294957
Edit 23-10: A my wydaliśmy Plamkę do nowego domu A za tydzień przyjeżdża do nas na tymczas nowa kocinka Szylkretka, 8tygodniowa. Cudo. Gdyby się udało zintegrować ją z Inką, może by nawet u nas została na zawsze...
Ech, te koty. Zakochałam się w nich :shy: Moja Inka właśnie tuż przed pierwszą rują (lub raczej chyba się zaczęło...). Mrauczy, wystawia się, miziać mogłaby się bez przerwy. A gdy na 2 dni była u nas Plamka, Ink broniła terytoriym jak szalona. Ale i tak tchórz z niej straszny. Mam nadzieję, że fakt dokocenia zmieni jej światopogląd (czytaj: przestanie być rozpaskudzoną, egocentryczną jedynaczką ).
Offline
Szylkretki u nas nie było, bo ktoś ją ukradł ze schroniska Za to przyjechała na tydzień Milka. Już pojechała do swojego domu I od razu zabrałam z Kociej Doliny dwa maluszki: Mio i Mao. Można tu sobie o nich poczytać, pooglądać jakie to cuda itp. KLIK. Niestety, wszystkie trzy koty zachorowały i teraz mam szpital w domu Trzymajcie kciuki, żeby z tego wyszły...
Offline
Mio i Mao już pojechały do swoich domów.
A ja jestem beznadziejnie zakochana w mojej kocie :rolleyes: http://www.youtube.com/watch?v=u05SxNFNUzQ&eurl=
Offline
A u nas nowe koty ;) Było MRU mru mru mru. Jedno małe mru pojechało do swojego nowego domu (imię owego mru to Rosencrantz - co Ty na to droga, Ros? ). Można o kiciach poczytać tutaj, jeśli ktoś chce http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52802
Offline
GARYOLDMANIAK **
a poczytamy poczytamy
Offline
GARYOLDMANIAK ***
hmm no mam nadzieję że imię to rodzaj hołdu nietylko dla Garego:P
Zgadzam się
Offline